Fabuła

 - Opowiem wam historię tego miejsca, historię w którą pewnie mało kto uwierzy, ale jeśli uda mi się przekonać choćby jedną osobę by wsparła nas, będzie to dla mnie wielki sukces. Przejdźmy zatem do właściwej prawdy:
Ludzie nie zawsze byli tacy jak dziś, istniały cywilizacje i plemiona o wiele bardziej rozwinięte od nas. Byli bardziej pokorni i współpracowali z matką naturą. Ludzie potrafili korzystać z jej dobrodziejstw zgodnie z wyznaczonymi prawami. W zamian natura obdarzyła ludzi mocą którą mieli nauczyć się kontrolować, przynależała ona do najróżniejszych aspektów życia i nie tylko. Miała nieść światu pomoc. Niestety życie to nie bajka a zbytnia potęga nawet najbardziej prawego człowieka potrafi znieść na ścieżkę spaczenia. Początkowo były to tylko drobne utarczki, lecz nie dostrzegaliśmy tego co się tak na prawdę działo. Utarczki zmieniły się w otwarty konflikt, rozpoczęły się bitwy, bitwy zmieniły się w wojny.
-  Tak, wiem, że już się domyślacie co za chwilę powiem, i macie rację.
 Ci którzy sprzeniewierzyli się naturze i wykorzystywali swoje moce do haniebnych uczynków stracili to co mieli, stracili pokorę. Staraliśmy stawić im opór, lecz w miarę czasu powstawało coraz więcej spaczonych. Przypominali chorobę której nie potrafiliśmy wyplenić, każdy próbował wznieść się na jak najwyższy poziom, mieliśmy nadzieję na zwycięstwo, jednak wróg także nie próżnował.
- Brzmi znajomo? Owszem, na pewno czytałeś mnóstwo opowieści tego typu.
Czarny legion pochłonął połowę tego świata, a zacięta walka trwała do pojawienia się JEGO. Najpotężniejszego ze wszystkich, tego który otrzymał dar Życia i Śmierci nazwany został "Awatarem Natury". Nikt jednak nie wiedział, że jego nadejście będzie zwiastowało koniec obecnego świata. Kolejne starcie, kolejne tereny przeszły we władanie Legionu. Bitwa rozpoczęła się w południe, pamiętam jakby to było wczoraj. Stał na czele namawiał do poddania się, jego serce było szlachetne, jednak przeciwnicy byli zbyt pyszni by przyjąć ofertę. Zaatakowali, a ich liczebność równa była milionom, jeden ruch nadgarstka wystarczył by przedni szereg legł martwy. Nie było w nich lęku, nie było w nich strachu, nie było współczucia. Kolejni żołnierze byli ofiarami tego człowieka a on nie wahał się by ich zgładzić.
- Kolejny super bohater który uratuje ziemię? Och, gdyby tak było.
Pojawił się on, złożony z wielu ludzi, albo raczej ich fragmentów lub szczątek. Człeko-podobny stwór władca zepsucia,złożony z czystej nienawiści. Żadne ostrze się go nie imało.
Pierwszy raz przejął go strach, przeciwnik który równy mocą mógł przeciw niemu walczyć. Jednak, jego celem nie była walka, to było coś gorszego. Coś czego nie przewidział, wola jego ludzi była łamana przez tego stwora, przejmowało ich szaleństwo, dołączali do Czarnego Legionu. Tego nie można było przewidzieć, nie mógł pozwolić by to się tak skończyło.
- Ja nie mogłem.
Spowodowałem potężne trzęsienie ziemi, to miało rozdzielić walczących ze sobą przeciwników. Nie poskutkowało.
- Nie miałem wyboru, pozostało tylko jedna opcja.
Najpierw zawiesiłem swój lud w czasie, co kosztowało mnie mnóstwo energii, następnie poświęciłem całą pozostałą na zniszczenie znanej nam planety, jednak nawet i to nie unicestwiło Czarnego Legionu. Pozostali najpotężniejsi członkowie osłaniani w podobny sposób przez to coś.
Na ziemię powracało życie, lecz klątwa nie słabła, dopiero po wielu tysiącach lat powoli traciła na sile przebudzając od tych najpotężniejszych w okresie kilku lat obudzili się wszyscy, udało mi się większość z nich zgromadzić. Utworzyłem dla nas nowy dom a nazwany został Stalowymi Wyspami dostosowaliśmy się do współczesnej technologi i połączyliśmy ją w taki sposób, że współpracuje z naturą. Nie wszyscy spośród ludu powrócili. Spora liczba osób na tyle silnych  by przebudzić się wcześniej zaadaptowała się i żyje w obecnych czasach całkowicie normalnie. Jeśli teraz usłyszałeś wszystko co powiedziałem i widzisz we mnie kogoś więcej niż zwykłego starca to znaczy, że jesteś potomkiem tego świata. Przybądź na me wezwanie:
- Albowiem jam jest Elin ten który władał ludem prawym. Dołącz do nas, bo tam jest twój prawdziwy dom. Przybądź na Stalowe Wyspy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz